4 stycznia, wczesnym rankiem, chińskie urządzenie Chang'e-4 z powodzeniem wbiło się w tył naturalnego satelity Ziemi. Stała się pierwszą sondą w historii lądującą po stronie Księżyca, która nigdy nie jest widoczna z Ziemi.
Jak stwierdzono w chińskiej National Space Administration, lądowanie aparatu na ziemi Księżyca otwiera nowy rozdział w badaniu naszego satelity.
Przypomnijmy, "Chang'e-4" został uruchomiony 7 grudnia ubiegłego roku. 3 stycznia 2019 r. Zaczął schodzić na księżycową ziemię. Początkowo wisiał na wysokości 100 metrów, aby wyśledzić - jeśli istnieją jakiekolwiek niebezpieczeństwa lub nierówności, które uniemożliwiały miękkie lądowanie. Potem powoli zapadł się w krater Karman, znajdujący się na półkuli południowej.
W tej chwili urządzenie znajduje się pod uważnym nadzorem chińskich inżynierów narodowej kontroli kosmicznej. Ponieważ dzień zaczął się po drugiej stronie księżyca, moduł rozłożył panele słoneczne. I przygotowuje się do uruchomienia księżycowego łazika na powierzchni satelity.
Według Chińskiej Administracji Kosmicznej Chang'e-4 powinien zbadać sytuację promieniowania na powierzchni Księżyca i skład chemiczny skał, zmierzyć temperaturę lokalnego dnia i nocy, wykryć wodę, a także sporządzić mapę księżycowych głębin.
Warto zauważyć, że chińska misja została przeprowadzona na kartach po drugiej stronie Księżyca, pozostawionych przez sowieckich naukowców pod koniec lat 50. ubiegłego wieku.