Izraelscy piloci na Ukrainie uczą się niszczenia systemów obrony powietrznej S-300. To jest zgłaszane przez rosyjskie wydanie Lenta.ru, powołując się na własne źródła. Obecnie w kraju tym odbywają się duże skale Sky-2018, w których biorą udział samoloty bojowe kilku państw NATO, w tym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Belgia, Holandia i Estonia.
Według dziennikarzy jakiś czas temu delegacja złożona z Izraela i armii amerykańskiej odwiedziła Ukrainę, aby zapoznać się z pracą systemów obrony powietrznej S-300, które są w służbie tego kraju. Z kolei ukraińskie wojsko zaproponowało Izraelczykom wzięcie udziału w nadchodzących ćwiczeniach w celu oceny w praktyce możliwości tego systemu. Podobno ta propozycja została przyjęta.
Dostawy rosyjskiego S-300 do Syrii są jedną z najbardziej prestiżowych wiadomości z ostatniego miesiąca. Jest aktywnie dyskutowana zarówno w mediach krajowych, jak i zagranicznych. Podobną decyzję podjęto po zestrzeleniu "przyjaznego" ognia samolotu rozpoznawczego Ił-20 u wybrzeży Latakii. Rosyjski minister obrony obwinił Izrael za katastrofę - tragiczny incydent miał miejsce podczas regularnego nalotu lotniczego tego kraju na terytorium Syrii.
NATO i "jasne niebo" Ukrainy
W Izraelu możliwość pojawienia się kompleksów S-300 w armii syryjskiej zareagowała dość nerwowo. Pomimo licznych twierdzeń dotyczących przewagi izraelskiego F-35 i łatwego zniszczenia C-300, jeśli jest to konieczne, można zauważyć, że Tel Aviv jest bardzo zaniepokojony tym rozwojem. Dlatego informacja "Lenti.ru" o możliwym szkoleniu pilotów izraelskich na Ukrainie wydaje się dość prawdopodobna.
Stany Zjednoczone wysłały 18 nieco przestarzałych samolotów F-15C Eagle, aby wziąć udział w ćwiczeniu. Podobno niektórzy z nich będą pilotowani przez izraelskich pilotów wojskowych, którzy dzięki temu będą mogli doświadczyć kompleksu S-300 "w akcji". Co więcej, ukraińscy eksperci zapewnili, że charakterystyka ich systemów obrony powietrznej nie różni się od S-300MP, dostarczanej przez Rosję do Syrii.
W publikacji wyraźnie wspomina się o tym, że Ukraina sprzedała niedawno Amerykanom amerykański radar 36D6M1-1. Podczas tworzenia tego radaru zastosowano tę samą technologię co S-300. Ta dostawa została poważnie przeciwstawiona przez "Company Innovative Technologies". Według strony ukraińskiej reprezentował on rosyjskie interesy.
To właśnie analiza danych uzyskanych podczas ćwiczeń przekonała przywódców wojskowych Izraela o całkowitej przewadze ich najnowszego niskoprofilowego F-35 Lightning II nad S-300.
Źródła "Lenti.ru" poinformowały, że takie działania Ukrainy wywołały poważne niezadowolenie w Moskwie. Ale obecnie stosunki między tymi dwoma krajami są tak złe, że jest mało prawdopodobne, że ktoś w Kijowie zwróci na to poważną uwagę.
Ćwiczenie Clear Sky-2018, które odbywa się na Ukrainie od 8 do 19 października, można ogólnie nazwać jednoznacznym gestem politycznym w kierunku Kremla. O tym pisze austriacka gazeta Die Presse w materiale "Po raz pierwszy ćwiczenia z samolotami bojowymi NATO na Ukrainie." Manewry odbywają się na terenie kilku zachodnich regionów Ukrainy, a bazy w Polsce również są w nich wykorzystywane. Piloci opracują ataki na cele naziemne, wsparcie taktyczne dla żołnierzy, przechwytywanie, misje ratownicze.
Według dziennikarzy: "Clear Sky-2018 jest pierwszą demonstracyjną militarną obecnością tego rodzaju Zachodu na Ukrainie, gdzie w rzeczywistości, po zajęciu Półwyspu Krymskiego przez rosyjskie siły zbrojne w 2014 r. I konfliktem na wschodzie, który według ukraińskich i zachodnich osób, zaognił Rosję , jest pewna zimna wojna z Moskwą. "