Po dojściu nazistów do władzy Niemcy zaczęły przywracać swoją flotę w przyspieszonym tempie. Dla Hitlera posiadanie potężnej floty było nie tylko sprawą wojskową, ale także polityczną. Powrót dawnej potęgi Niemiec jest hasłem, z którym naziści doszli do władzy, a groźne pancerniki były widocznym symbolem potęgi III Rzeszy.
W połowie lat trzydziestych przyjęto tajny program (tak zwany Plan Z), zgodnie z którym w ciągu dziesięciu lat niemiecka marynarka wojenna otrzymała znaczne uzupełnienie i stała się jedną z najsilniejszych na planecie.
Do 1948 r. Niemcy planowali wystrzelenie ośmiu okrętów wojennych, czterech lotniskowców, kilku ciężkich krążowników, ponad stu niszczycieli i niszczycieli, a także kilkuset okrętów podwodnych różnych typów. "Punktem kulminacyjnym" programu miały być dwa pancerniki "Bismarck" i "Tirpitz".
Plan Z nie mógł być zrealizowany nawet o połowę (Niemcy po prostu nie dysponowały wystarczającymi zasobami), ale pancerniki wciąż były uruchamiane i stały się jednym z najbardziej znanych okrętów wojennych tamtych czasów. Historia i śmierć pancernika "Bismarck" - jedna z najciekawszych i najbardziej ekscytujących stron II wojny światowej. Śmierć pancernika "Bismarck", jednego z najsilniejszych statków w swojej klasie, oznaczała koniec ery potężnych statków artyleryjskich bez wsparcia powietrznego. Zaczęło się czasy lotniskowców.
Historia stworzenia
Pancernik "Bismarck" był kontynuacją niemieckich "pancerników kieszonkowych", które Niemcy musiały zbudować z powodu ograniczeń nałożonych na niego przez porozumienia wersalskie.
W 1935 r. Niemcy jednostronnie potępiły Porozumienie Wersalskie - nie nastąpiła żadna reakcja ze strony zwycięskich krajów, nikt nie chciał walczyć z Hitlerem. Ponadto w tym samym roku podpisano angielsko-niemieckie porozumienie w sprawie broni morskiej, które faktycznie uznało nowy status quo.
W tym czasie Niemcy posiadały już trzy battlecruisery (typ "Deutschland"), w 1935 i 1936 roku Scharnhorst i Gneisenau zostały opuszczone do wody, którą Brytyjczycy nadali kpiącym pseudonimem "pocket battleships". Pomimo bardzo wysokich walorów bojowych wszystkich wyżej wymienionych statków, były one wyraźnie gorsze od ich angielskich odpowiedników. Aby osiągnąć parytet z wiodącymi potęgami morskimi tamtych czasów, ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, Niemcy potrzebowali stworzyć coś zupełnie nowego. Potrzebowałem przełomu.
1 lipca w Hamburgu na stoczni Blohm & Voss został położony nowy niemiecki pancernik, który został nazwany na cześć kanclerza Ottona von Bismarcka, który zjednoczył kraj z "żelazem i krwią". Pancernik "Bismarck" był pierwszym pełnowartościowym statkiem tej klasy, stworzonym w Niemczech po zakończeniu pierwszej wojny światowej.
Bismarck był pomyślany jako morski najeźdźca i był idealny do takiej pracy. Pancernik wystartował 14 lutego 1939 r., A kanclerz Niemiec Adolph Hitler i wnuczka Dorothei von Levenfeld wzięli udział w ceremonii i rozbili butelkę szampana na stępce statku. 24 sierpnia 1940 Ernst Lindeman został mianowany dowódcą.
Podczas testów na Morzu Bałtyckim pancernik wykazał prędkość ponad 30 węzłów, co było jednym z najlepszych wskaźników dla podobnych statków na świecie. Objętość zbiorników paliwowych Bismarcka odpowiadała pojemności pancerników Pacyfiku, a pancernik mógł umieścić na pokładzie sześć hydroplanów Ar 196.
Statek był dobrze uzbrojony, dobrze uzbrojony, a system kontroli ognia Bismarcka w tamtym czasie uznano za jeden z najlepszych na świecie.
Kilka miesięcy później oddano do użytku jednego typu Tirpitza.
W tym czasie wojna światowa szalała już, Niemcy kontrolowały terytorium niemal całej Europy, głównym wrogiem niemieckich pancerników była angielska flota. I tutaj sytuacja stalowych gigantów Hitlera była bardzo niejednoznaczna. Bismarck był lepszy od jakiegokolwiek angielskiego statku, ale było ich znacznie więcej. Na początku 1941 r. W brytyjskiej marynarce wojennej było piętnaście pancerników i okrętów bojowych, budowano kolejne. Oczywiście, Bismarck nie mógł liczyć na uczciwy pojedynek "rycerski", taka sytuacja mogła powstać tylko w wyniku błędu brytyjskiego dowództwa.
Niemieckie kierownictwo wojskowe planowało użyć Bismarcka i Tirpitza jako najeźdźców, to znaczy polować na karawany alianckich statków transportowych. Zarówno rezerwa mocy, jak i prędkość pancerników pozwoliły im wykonywać podobne zadania.
Eksperci wojskowi i historycy wciąż spierają się o celowość takiej taktyki przy użyciu pancerników. Z jednej strony, okręty podwodne wraz z lotnictwem mogłyby skutecznie zniszczyć transport, ale z drugiej strony cała flota brytyjska umieściła komunikację tak potężnego okrętu wojennego jak Bismarck na swoich uszach.
Aby przeciwdziałać temu zagrożeniu, Brytyjczycy musieli wydać olbrzymie zasoby, które wielokrotnie przewyższały szkody, jakie pancernik może spowodować w otwartej bitwie. Jedyna kampania "Bismarck" i kilka późniejszych nalotów "Tirpitz" - jednoznaczne potwierdzenie tego.
Tak czy inaczej, 18 maja 1941 r. Pancernik Bismarck wraz z ciężkim krążownikiem Prince Eugenem popłynął na otwarte morze.
Opis konstrukcji i charakterystyki technicznej
Jak wspomniano powyżej, Bismarck stał się pierwszym okrętem wysokiej klasy tej klasy w niemieckiej marynarce wojennej po II wojnie światowej. Co więcej, podczas krótkiej służby, ten statek był największym pancernikiem na świecie. Pancerniki tego typu są na trzecim miejscu pod względem wielkości, za jedynie japońskim Yamato i amerykańskim Iowa.
Bismarck miał standardowe przemieszczenie 41,7 tysięcy ton i pełne przesunięcie 50,9 tysięcy ton. Pancernik wyróżniał się niezwykle potężnym pancerzem: główny pancerz pokrywał 70% długości okrętu i miał grubość pancerza od 170 do 320 mm. Przedni pancerz wież artylerii głównego kalibru był jeszcze większy - 360 mm, a pancerz chroniony był grubością od 220 do 350 mm.
Nie mniej poważny był uzbrojenie Bismarcka: osiem dział kalibru 380 mm, dwanaście pomocniczych dział kalibru 150 i duża ilość artylerii przeciwlotniczej. Każda wieża głównego kalibru miała własną nazwę: pasza - Caesar i Dora, nosowy - Anton i Brune. Pomimo, że główny kalibru ówczesnych statków brytyjskich i amerykańskich był nieco większy (406 mm), broń 380 mm Bismarcka była potężną siłą dla każdego pancernika.
Wspaniały trening niemieckich strzelców, perfekcyjny system kierowania ogniem, dobry proch strzelniczy i doskonałej jakości urządzenia celownicze pozwoliły pancernikowi pewnie przebić pancerz 350 mm w odległości 20 km.
Elektrownia na statku składała się z dwunastu kotłów parowych systemu Wagner i trzech jednostek turboodrzutowych. Jego całkowita pojemność wynosiła ponad 150 tysięcy litrów. p., co pozwoliło "Bismarck" osiągnąć prędkości ponad 30 węzłów. Co z pewnością można nazwać wybitnym osiągnięciem niemieckich stoczniowców.
Zasięg statku o przebiegu ekonomicznym przekroczył 8,5 tys. Mil morskich. Załoga liczyła ponad 2,2 tysiąca marynarzy i oficerów.
Historia ostatniej kampanii "Bismarck"
18 maja 1941 r. Operacja "Rhine Doctrine", w której skład wchodziły Bismarck i ciężki krążownik Prince Eugen, została wystrzelona na Atlantyk. Ich głównym zadaniem była praca nad brytyjską komunikacją. Niemieccy admirałowie zakładali, że podczas gdy Bismarck łączyłby statki obrony konwoju, książę Eugen byłby w stanie zbliżyć się do transportów.
Operacją dowodził admirał Günter Lütens, poprosił o dodatkowe siły, ale odmówiono mu tego.
Już 20 maja Brytyjczycy dowiedzieli się o pojawieniu się dwóch dużych niemieckich okrętów na Morzu Północnym. Kilka dni później zostali sfotografowani przez angielski samolot rozpoznawczy, po którym Brytyjczycy już dokładnie wiedzieli, z kim się spotkają.
Dowódca Floty Macierzystej, admirał Tovey, wysłał całą flotyllę kilkudziesięciu proporczyków, by szukać i zniszczyć dwa niemieckie okręty. Jego główną siłą uderzeniową był krążownik "Hood" i pancernik "Prince of Wales". Lekkie krążowniki i samoloty zostały przyciągnięte w poszukiwaniu Bismarcka. 22 maja admirał Tovey, stojący na czele całego kompleksu statków, udał się na polowanie na Bismarck.
23 maja w Cieśninie Duńskiej Brytyjczycy zdołali nawiązać wizualny kontakt z niemieckimi statkami, a następnego dnia Hood i Książę Walii otworzyli ogień na wroga. Rozpoczęła historyczną bitwę w duńskiej Zatoce.
Niemcy nie zareagowali od dawna, ponieważ mieli jasny rozkaz, aby otworzyć ogień tylko na statkach wrogich konwojów. Wkrótce jednak zostali do tego zmuszeni. Pierwsze trafienia zdołały osiągnąć dowódców "Księcia Ogeyny": kilka jego 203-mm pocisków trafiło w "Kaptur". Ogień artylerii angielskiej nie odniósł wielkiego sukcesu.
Około szóstej rano "Bismarck" pokrył "Kaptur" salwą głównego kalibru. Jest prawdopodobne, że jedna z niemieckich pocisków 380 mm przebiła dość cienki pokład opancerzenia angielskiego pancernika i spowodowała detonację jego amunicji. Potworna eksplozja rozerwała Kaptura prawie w połowie, z 1415 członków załogi przeżyli tylko troje.
Po drugim numerze "Księcia Walii" został zmuszony do manewrowania w celu obejścia wraku tonącego okrętu flagowego, a tym samym zastąpiono go ogniem dwóch niemieckich statków naraz. Po otrzymaniu siedmiu trafień, "Książę Walii" wyszedł z walki, chowając się za zasłoną dymną.
To było naprawdę imponujące zwycięstwo: w ciągu zaledwie ośmiu minut najsilniejsza proporzec Wielkiej Brytanii trafiła na dno morskie. Jednak Bismarck został uszkodzony: dwa zbiorniki paliwa zostały przebite, a kotłownia nr 2 zaczęła być wlewana do wody przez otwór poniżej linii wodnej. Bismarck otrzymał trymowanie na nosie i rzut po prawej burcie, dzięki czemu prędkość pancernika znacznie spadła. 3 tysiące ton oleju opałowego wypłynęło z uszkodzonych zbiorników paliwa do morza. Admirał Lyutyens postanowił przedostać się do francuskiego portu Saint-Nazaire w celu naprawy.
Utrata Hud, jednego z najlepszych okrętów floty królewskiej, była dla Brytyjczyków prawdziwym szokiem, teraz zniszczenie Bismarcka stało się kwestią honorową dla brytyjskich żeglarzy.
Już 24 maja Bismarck został zaatakowany przez bombowce torpedowe, które osiągnęły jedno trafienie w głównym korpusie pancernym. Nie wyrządził wiele szkód, ale podczas manewrowania zrywy zostały zerwane, a część przedziałów pancernych ostatecznie zalała.
Brytyjczycy wyrzucili wszystkie dostępne siły, by przechwycić Bismarcka, ale z powodu pomyłki admirała Toveya wyruszyli, by szukać pancernika u wybrzeży Norwegii. Wydawałoby się, że teraz tylko cud może powstrzymać niemiecki przełom w Brześciu. I stało się. Cudem były wszystkie te same biplany torpedowe typu "Sordfish", z otwartym kokpitem i kadłubem, pokryte płótnem. Angielscy lotnicy nazywali te "portfele" samolotów.
Uzbrojona w 730 kg torpeda, bardzo niska prędkość, "Suordfish" przeszła atak tak nisko nad wodą, że niemieccy strzelcy przeciwlotniczy nie mogli skierować na nich swoich dział. Jedna z torped uderzyła w cel, nie mogła wyrządzić poważnej szkody ogromnemu statkowi, ale Niemcy znowu mieli pecha. Torpeda uderzyła w płetwę steru, pozostawiając go bez kontroli. Teraz "Bismarck" nie mógł uniknąć spotkania z głównymi siłami angielskiej floty i był skazany na zagładę.
Rankiem 27 maja Bismarck został zaatakowany przez brytyjski pancernik King George V, Rodney i grupę ciężkich krążowników. Niemiecki Dreadnought mógł skręcić tylko o 8 węzłów, prawie stracił zdolność manewrowania, a rzut nie pozwolił na celowy ogień. "Bismarck" w rzeczywistości stał się idealnym celem. O dziewiątej rano główny poster wybiegowy został zniszczony, a nieco później 16-calowa powłoka eksplodowała na stanowisku kontrolnym, zabijając prawie wszystkich oficerów statku.
W ciągu godziny główne wieże kalibru Bismarcka zostały zniszczone, a bitwa w końcu zamieniła się w bicie. Brytyjczycy wystrzelili na pancernik z 2800 pocisków różnych kalibrów, osiągając ponad siedemset trafień. "Bismarck" zamienił się w płonące ruiny i tylko cudownie trzymany na wodzie. Jednak nie chciał się poddać.
Po tym, Brytyjczycy przypomnieli pancerniki i nakazali krążownikom zniszczenie statku torpedami. Ale po trzech trafieniach torpedowych "Bismarck" nie schodził pod wodę.
Los Kapitana Lindemanna jest wciąż niejasny. Uważa się, że jest martwy po uderzeniu pocisku o długości 406 mm na moście, ale są świadkowie, którzy twierdzą, że kapitan do końca prowadził bitwę i dobrowolnie pozostał na tonącym statku.
Na 10,39 "Bismarck" przewrócił się kilem i wszedł pod wodę. Do ostatniej chwili nad nim rozwinęła się flaga bitwy. Część załogi wspięła się po kadłubie statku i poszła z nim pod wodę z uniesionymi ramionami na powitanie.
Ekspedycja podwodna w reżyserii Jamesa Camerona pokazała, że ogień wroga tylko uszkodził "Bismarck", ale został zatopiony przez własną załogę, która nie zamierzała poddać się wrogowi.
Angielski admirał Tovey, który poprowadził polowanie na Bismarcka po swoim utopieniu, napisał w swoich wspomnieniach, że niemiecki pancernik udzielił najbardziej bohaterskiej bitwy w bardzo niefortunnych warunkach i zszedł z dna dumnie podniesioną flagą. Admiralicja zabroniła Tovi publicznego wyrażania takich myśli.