"Carska bomba": jak Związek Radziecki pokazał "matkę Kuzkina"

Ponad 55 lat temu, 30 października 1961 roku, wydarzyło się jedno z najważniejszych wydarzeń zimnej wojny. W miejscu testowym na Nowej Ziemi Zemlya Związek Radziecki przetestował najpotężniejsze urządzenie termojądrowe w historii ludzkości - 58-megatonową bombę wodorową TNT. Oficjalnie ta amunicja nazywała się AN602 ("produkt 602"), ale weszła do historii historycznej pod jej nieoficjalną nazwą - "carska bomba".

Ta bomba ma inną nazwę - "matka Kuzkina". Narodził się on po słynnym przemówieniu pierwszego sekretarza KC KPZR i przewodniczącego Rady Ministrów ZSRR Chruszczowa, podczas którego obiecał pokazać "pierdoloną matkę" Stanów Zjednoczonych i powalić go na podium.

Najlepsi radzieccy fizycy pracowali nad stworzeniem "produktu 602": Sacharowa, Trutniewia, Adamskiego, Babajewa, Smirnowa. Akademik Kurchatow nadzorował ten projekt, prace nad stworzeniem bomby rozpoczęły się w 1954 roku.

Radziecka bomba carska została odrzucona ze strategicznego bombowca Tu-95, który został specjalnie przystosowany do wypełnienia tej misji. Wybuch nastąpił na wysokości 3,7 tys. Metrów. Sejsmografy na całym świecie zarejestrowały najsilniejsze wibracje, a fala uderzeniowa okrążyła globus trzy razy. Eksplozja carskiej bomby poważnie przestraszyła Zachód i pokazała, że ​​lepiej nie angażować się w Związek Radziecki. Osiągnięto potężny efekt propagandowy, a potencjalny przeciwnik został wyraźnie zademonstrowany przez możliwości radzieckiej broni jądrowej.

Ale najważniejsza rzecz była inna: testy bomby carskiej pozwoliły sprawdzić teoretyczne obliczenia naukowców i udowodniono, że siła amunicji termojądrowej jest praktycznie nieograniczona.

A tak nawiasem mówiąc, była to prawda. Po udanych testach Chruszczow żartował, że chcą wysadzić 100 megaton, ale bali się przełamać okna w Moskwie. Istotnie, początkowo planowali podważyć ładunek o tonę ton, ale potem nie chcieli zadawać zbyt dużych obrażeń na składowisku.

Historia powstania bomby carskiej

Pierwsza bomba atomowa została zdetonowana 6 sierpnia 1945 roku nad japońskim miastem Hiroszima, a świat był przerażony niszczycielską mocą nowej broni. Od tego momentu siła militarna państwa została zdeterminowana nie tylko wielkością sił zbrojnych czy wielkością budżetu obronnego, ale także obecnością broni jądrowej i jej liczebnością.

Związek Radziecki musiał dołączyć do konkurencji nuklearnej ze Stanami Zjednoczonymi jako nadrabianie zaległości, ale już w 1949 r. Pomyślnie sprawdzono pierwszą radziecką bombę atomową RDS-1. Nie wystarczy jednak stworzyć broń jądrową, która nadal musi być dostarczona do miejsca użycia. W 1951 r. Wyprodukowano pierwszą sowiecką bombę atomową RDS-3, która teoretycznie mogłaby zostać wykorzystana do uderzenia w Stanach Zjednoczonych. Jednak główny problem dotyczył środków dostawy.

Tu-4 - pierwszy radziecki bombowiec strategiczny, mimo że został prawie całkowicie skopiowany z amerykańskiego "stratega" B-29, znacznie gorszy od oryginału. Ponadto ich liczba była wyraźnie niewystarczająca, by przeprowadzić masowy strajk nuklearny przeciwko wrogowi. Amerykanie, oprócz ogromnej floty strategicznego lotnictwa, posiadali także dużą liczbę baz wojskowych położonych w pobliżu granic ZSRR. Będąc w tak nieopłacalnej sytuacji, przywódcy kraju podjęli decyzję, by polegać na jakościowej wyższości sowieckiej broni jądrowej nad ich amerykańskimi odpowiednikami. Później koncepcja ta będzie nazywana "doktryną jądrową Chruszczowa-Malenkowa" i będzie pierwszą z wielu radzieckich "asymetrycznych odpowiedzi" Stanów Zjednoczonych.

Zgodnie z tą doktryną sowieckie ładunki nuklearne miały mieć znaczną moc, aby nawet w przypadku pojedynczego uderzenia wróg mógł spowodować niedopuszczalne szkody. Z grubsza mówiąc, planowano stworzyć bomby o takiej mocy, że nawet pojedynczy radziecki bombowiec, który przedarł się przez amerykański system obrony powietrznej, mógłby zniszczyć dużą amerykańską megalopolis lub nawet cały obszar przemysłowy.

Od połowy lat 50. XX w. W Stanach Zjednoczonych i ZSRR rozpoczęły się prace nad stworzeniem broni jądrowej drugiej generacji - bomby termojądrowej. W listopadzie 1952 r. Stany Zjednoczone wysadziły w powietrze pierwsze tego typu urządzenie, po ośmiu miesiącach Związek Radziecki przeprowadził podobne testy. W tym samym czasie sowiecka bomba termojądrowa była znacznie doskonalsza niż jej amerykański odpowiednik, mogła być z łatwością umieszczona w komorze bombowej samolotu i użyta w praktyce. Broń termojądrowa idealnie nadaje się do realizacji radzieckiej koncepcji pojedynczych, ale śmiertelnych ataków na wroga, ponieważ teoretycznie moc ładunków termojądrowych jest nieograniczona.

Na początku lat sześćdziesiątych ZSRR zaczął rozwijać ogromną (jeśli nie monstrualną) energię jądrową. W szczególności planowano stworzenie rakiet z głowicą termojądrową o wadze 40 i 75 ton. Siła czterdziestototonowej eksplozji powinna wynosić 150 megaton. W tym samym czasie trwały prace nad stworzeniem amunicji lotniczej o dużej mocy. Jednak rozwój takich "potworów" wymagał praktycznych testów, podczas których należało opracować technikę bombardowania, oszacowano uszkodzenia z wybuchów i, co najważniejsze, przetestowano teoretyczne obliczenia fizyków.

Ogólnie należy zauważyć, że przed pojawieniem się niezawodnych międzykontynentalnych pocisków balistycznych problem dostarczania broni jądrowej był bardzo trudny w ZSRR. Był projekt ogromnej samobieżnej torpedy z potężnym ładunkiem termojądrowym (około stu megaton), który miał zostać podważony u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Aby uruchomić torpedę, zaprojektowano specjalną łódź podwodną. Według twórców, eksplozja miała spowodować najsilniejsze tsunami i zalać największe megamiasta USA zlokalizowane na wybrzeżu. Projekt prowadzony był przez akademika Sacharowa, ale z przyczyn technicznych nigdy go nie wdrożono.

Początkowo instytut badawczy-1011 (Czelabińsk-70, obecnie RFNC-VNIITF) zaangażował się w opracowanie super-mocy bomby atomowej. Na tym etapie amunicja nazywała się RN-202, ale w 1958 r. Projekt został zamknięty decyzją najwyższego kierownictwa kraju. Legenda głosi, że matka Kuz'kina została opracowana przez sowieckich naukowców w rekordowym czasie - zaledwie 112 dni. To naprawdę nie pasuje. Chociaż faktycznie ostatni etap tworzenia amunicji, który odbywał się w KB-11, trwał zaledwie 112 dni. Ale nie byłoby całkowicie słuszne stwierdzenie, że "Car Bomb" jest po prostu przemianowany i zakończony RN-202, w rzeczywistości, znaczną poprawę dokonano w projektowaniu amunicji.

Początkowo moc AN602 powinna wynosić ponad 100 megaton, a jej projekt powinien składać się z trzech etapów. Ale z powodu znacznego skażenia radioaktywnego miejsca wybuchu z trzeciego etapu, zdecydowano się poddać, co zmniejszyło pojemność amunicji prawie o połowę (do 50 megaton).

Kolejnym poważnym problemem, który musieli rozwiązać twórcy projektu Tsar Bomba, było przygotowanie lotniskowca do tego wyjątkowego i niestandardowego ładunku jądrowego, ponieważ serial Tu-95 nie nadawał się do tej misji. Pytanie to powstało w 1954 r. W rozmowie, która odbyła się między dwoma akademikami - Kurchatowem i Tupolevem.

Po wykonaniu rysunków bomby termojądrowej okazało się, że umieszczenie amunicji wymagało poważnej przeróbki komory bombowej samolotu. Zbiorniki kadłubowe zostały usunięte z samochodu, aw przypadku zawieszenia AN602 zainstalowano nowy uchwyt dźwigara ze znacznie większą ładownością i trzema zamkami bombowymi zamiast jednego. Nowy bombowiec otrzymał indeks "B".

Aby zapewnić bezpieczeństwo załodze, car-Bomba został wyposażony w trzy spadochrony jednocześnie: wydechowy, hamulcowy i główny. Spowolnili upadek bomby, pozwalając samolotowi odlecieć na bezpieczną odległość po upadku.

Ponowne wyposażenie samolotu do zrzucania superbomb rozpoczęło się w 1956 roku. W tym samym roku samolot został zaakceptowany przez klienta i przetestowany. Wraz z Tu-95V spadł nawet dokładny układ przyszłej bomby.

17 października 1961 r. Nikita Chruszczow podczas inauguracji XX Kongresu KPZR oświadczył, że ZSRR pomyślnie przeprowadził testy nowej super potężnej broni jądrowej, a amunicja 50 megaton wkrótce będzie gotowa. Chruszczow powiedział również, że Związek Radziecki ma bombę o mocy 100 megaton, ale jeszcze jej nie wysadzi. Kilka dni później Zgromadzenie Ogólne ONZ zwróciło się do rządu sowieckiego z prośbą o nie przeprowadzanie testów nowego megabombu, ale ten apel nie został wysłuchany.

Opis konstrukcji AN602

Bomba lotnicza AN602 to cylindryczny korpus o charakterystycznym opływowym kształcie ze stabilizatorami tylnymi. Jego długość wynosi 8 metrów, maksymalna średnica to 2,1 metra, waży 26,5 tony. Wymiary tej bomby całkowicie powtarzają rozmiar amunicji RN-202.

Początkowa szacowana moc bomby wynosiła 100 megaton, ale potem była prawie o połowę mniejsza. Bombę carów poczęto w trzech etapach: pierwszy etap był ładunkiem jądrowym (moc około 1,5 megaton), uruchomiono drugą fazę reakcji termojądrowej (50 megaton), która z kolei zainicjowała reakcję Jekylla-Hyde'a na trzecim poziomie (również 50 megaton). Jednak podważenie amunicji tego projektu niemal gwarantowane doprowadziło do znacznego skażenia promieniotwórczego miejsca badania, więc zdecydowali się porzucić trzeci etap. Uran w nim został zastąpiony przez ołów.

Testowanie bomb samochodowych i ich wyników

Pomimo przeprowadzonej wcześniej modernizacji samolot musiał zostać przerobiony tuż przed samymi testami. Wraz z systemem spadochronowym amunicja okazała się większa i cięższa niż planowano. Dlatego samolot musiał usunąć drzwi do komory bombowej. Dodatkowo został pomalowany białą farbą odblaskową.

30 października 1961 r. Tu-95B z bombą na pokładzie wystartował z lotniska Oleny i skierował się na wysypisko śmieci na Nowej Zemlii. Załoga bombowca składała się z dziewięciu osób. W testach wzięło również udział laboratorium lotnicze Tu-95A.

Bomba została zrzucona w dwie godziny po starcie na wysokości 10,5 tys. Metrów powyżej celu warunkowego znajdującego się na obszarze Dry Nose. Wybuch został przeprowadzony barotermicznie na wysokości 4,2 tys. Metrów (według innych źródeł, na wysokości 3,9 tys. Metrów lub 4,5 tys. Metrów). System spadochronowy spowolnił upadek amunicji, więc spadł o 188 sekund do szacowanej wysokości A602. W tym czasie samolotowi lotniskowemu udało się odsunąć od epicentrum na 39 km. Fala uderzeniowa dogoniła samolot w odległości 115 km, ale udało mu się kontynuować lot i bezpiecznie powrócić do bazy. Według niektórych źródeł eksplozja "Carskiej Bomby" była znacznie silniejsza niż planowano (58,6 lub nawet 75 megaton).

Wyniki testu przekroczyły wszelkie oczekiwania. Po wybuchu powstała kula ognista o średnicy ponad dziewięciu kilometrów, grzybek grzybowy osiągnął wysokość 67 km, a średnica kapelusza wynosiła 97 km. Promieniowanie świetlne może spowodować oparzenia w odległości 100 km, a fala dźwiękowa dotarła do Wyspy Dickson, położonej 800 km na wschód od Novaya Zemlya. Fala sejsmiczna generowana przez wybuch trzykrotnie okrążyła glob. W tym przypadku testy nie doprowadziły do ​​znacznego zanieczyszczenia środowiska. Naukowcy wylądowali w punkcie epicentrum dwie godziny po eksplozji.

Po testach dowódca i nawigator samolotu Tu-95V otrzymał tytuły Bohatera Związku Radzieckiego, ośmiu pracowników KB-11 otrzymało tytuły Bohaterów Pracy Socjalistycznej, a kilkudziesięciu naukowców z biura projektowego otrzymało nagrody Lenina.

Podczas testów osiągnięto wszystkie wcześniej zaplanowane cele. Obliczenia teoretyczne naukowców zostały przetestowane, wojsko zdobyło doświadczenie w praktycznym użyciu bezprecedensowej broni, a przywódcy kraju otrzymali potężną kartę polityki zagranicznej i propagandową. Wyraźnie pokazano, że Związek Radziecki może osiągnąć parytet ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie śmiertelności broni jądrowej.

Bomba A602 nie była pierwotnie przeznaczona do praktycznego użytku wojskowego. W rzeczywistości był to demonstrujący możliwości radzieckiego przemysłu wojskowego. Tu-95B po prostu nie mógł polecieć do Stanów Zjednoczonych z takim ładunkiem bojowym - po prostu nie miałby wystarczającej ilości paliwa. Niemniej jednak test cara Bomby przyniósł pożądany rezultat na Zachodzie - dwa lata później, w sierpniu 1963 r., Podpisano w Moskwie porozumienie między ZSRR, Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi zakazujące prób jądrowych w kosmosie, na ziemi lub pod woda Od tego czasu przeprowadzono jedynie podziemne eksplozje jądrowe. W 1990 r. ZSRR ogłosił jednostronne moratorium na wszelkie testy jądrowe. Rosja nadal się do tego stosuje.

Przy okazji, po pomyślnym teście bomby carskiej, sowieccy naukowcy wysunęli kilka propozycji stworzenia jeszcze potężniejszej amunicji termojądrowej, od 200 do 500 megaton, ale nigdy nie zostały wdrożone. Głównymi przeciwnikami takich planów były wojsko. Powód był prosty: taka broń nie miała najmniejszego praktycznego znaczenia. Eksplozja A602 stworzyła strefę całkowitego zniszczenia, równą obszarowi Paryża, po co tworzyć silniejszą amunicję. Ponadto po prostu nie dysponowali niezbędnymi środkami dostawy, ani strategiczne lotnictwo, ani rakiety balistyczne z tego czasu nie mogły po prostu podnieść takiej wagi.

Obejrzyj wideo: Substitute Teacher - Key & Peele (Kwiecień 2024).