Armia francuska wyposażyła swój czołg Leclerc w armatę o wzroście mocy 140 milimetrów i nie zamierza na tym poprzestać. Europejczycy są bardzo zainteresowani zwiększeniem kalibru broni swoich czołgów, aby móc uderzyć rosyjskim "Armatem" w czoło.
Francuska armia firmy Nexter zainstalowała 140-milimetrowe działo o dużej mocy na czołgu Leclerc. A drugiego dnia ponownie uzbrojony czołg przeszedł testy karabinów. Rosyjska "Armata" przeraża nieprzenikalność zbroi Europejczyków. Dlatego dowództwo armii UE jest bardzo zainteresowane zainstalowaniem karabinów o większym kalibrze na swoich czołgach.
Przy okazji, we Francji nie zamierzają poważnie przeciwstawić się Leclercowi z rosyjskim T-14. Otrzymał nową broń wyłącznie w eksperymencie, w celu sprawdzenia stabilności maszyny po wystrzeleniu i po niej.
Oczekuje się, że działo zapewni wzrost siły ognia o 70% w porównaniu ze standardowym działem 120-milimetrowym, wyposażonym w większość czołgów armii państw NATO.
Celem tego rodzaju testu jest znalezienie optymalnej równowagi między prędkością, bezpieczeństwem i możliwością porażki dla nowego projektu francusko-niemieckiego w celu stworzenia nowego głównego czołgu, który powinien zastąpić Leopard 2 i Leclerc.
Wielka Brytania i USA również dołączyły do firmy anty-zbrojeniowej.
W październiku ubiegłego roku wyspiarze demonstrowali prototyp nowego czołgu Black Night, który powinien konkurować z rosyjskim T-14. Nowa brytyjska maszyna będzie miała lepsze osiągi wymagane do walki nocnej, a zainstalowany zostanie kompleks ochrony, który rozpozna i wyeliminuje pociski przeciwczołgowe. Ale to jest w perspektywie. Obecnie siły brytyjskie są uzbrojone w ponad 400 czołgów Challenger 2.
Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, Pentagon zdecydowanie wierzy, że Abrams M1 mają taktyczne ustawienie sytuacji taktycznej, która wykracza poza możliwości rosyjskich odpowiedników T-14. Amerykański system BFT (Blue Force Tracking) umożliwia śledzenie rozmieszczenia przyjaznych pojazdów opancerzonych i personelu na stanowiskach stacjonarnych, a także wykorzystanie interaktywnych możliwości do przewidywania sytuacji na polu bitwy.
Nawiasem mówiąc, panika wojsk NATO przed T-14 nie jest obecnie całkowicie jasna dla rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Rzeczywiście, w 2018 r. Żołnierzom dostarczono tylko dziewięć sztuk Armatu. Ogólnie rzecz biorąc, 132 jednostki powinny przybyć w przewidywalnej przyszłości.