Dlaczego Trump nie będzie walczył z KRLD ani jak zerwać koreański węzeł?

Amerykański lotniskowiec Carl Vinson udaje się do wybrzeży Korei Północnej, a później dołączą do niego Nimitz i Ronald Reagan. Każdy z tych statków może pomieścić około 100 samolotów i śmigłowców różnych typów. Chiny wstrzymały loty lotnictwa cywilnego do KRLD, a dziś przedstawiciel Korei Północnej do ONZ powiedział, że perspektywa wojny nuklearnej jest bliższa niż kiedykolwiek. Mimo to KRLD odmawia wstrzymania testów jądrowych i rakietowych.

Wszyscy przywykli do tego, że raz na rok lub dwa na półwyspie koreańskim zaczyna się pogorszenie. Inny Kim grozi, że zestrzeli kiloton w swoich najbliższych sąsiadach, albo, ogólnie rzecz biorąc, rozpocznie pełną wojnę z tymi przeklętymi imperialistami. Za każdym razem, w skrajnym stopniu nieadekwatności, przywódcy KRLD starają się, aby ich odpowiedniki były bardziej zgodne, i co do zasady robi to dobrze. Ale potem pluła spadła na kamień, a nawet więcej: agresywna retoryka wojskowa teraz pochodzi nie z Phenianu, ale z Waszyngtonu.

45. prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, najwyraźniej lubił czuć się jak prawdziwy kowboj. Nagły strajk "Tomahawk" na Shairat sprawił, że czołowe rosyjskie przywództwo z tęsknotą przypomniało o ciągle trapionym Obamie jego czerwonymi liniami i radykalnie zmieniło układy na Bliskim Wschodzie. Wygląda na to, że pan Trump postanowił poważnie wziąć udział w konkursie o tytuł najbardziej "odmrożonego" lidera współczesnego świata. W tym przypadku czeka go poważna walka, ponieważ dzisiaj jest więcej niż wystarczająco dużo pretendentów do tego miejsca. Czy można powtórzyć syryjski scenariusz na Dalekim Wschodzie? Jak może to zagrozić światu i regionowi?

Mała krew i obce terytorium

Nowo wybrany prezydent USA przeżywa nie najlepsze czasy. Skandaliczne rezygnacje najbliższych doradców, odwołanie sądowe najważniejszych dekretów prezydenckich, ciągłe oskarżenia o nadmierną sympatię dla Władimira Putina. Wszystko to wpłynęło na ocenę Trumpa w kraju. Amerykański przywódca postanowił znaleźć wyjście z tej niezbyt wygodnej pozycji na arenie międzynarodowej: 7 kwietnia dwa amerykańskie niszczyciele rozpoczęły nagły atak rakietowy na bazę lotniczą w Syrii Shairat. 59 pocisków samosterujących Tomahawk zamieniło się w złom większości samolotów znajdujących się u podstawy i prawie całkowicie zniszczyło jego infrastrukturę.

Wychodząc z małego otępienia, świat zachodni jako całość zatwierdził działania Amerykanów. Zareagowali pozytywnie na atak rakietowy na Syrię i przywódców większości krajów Bliskiego Wschodu. Rating Trumpa w USA wzrósł gwałtownie.

Dwa dni po ataku rakietowym lotniskowiec marynarki wojennej USA, Carl Vinson, nagle zmienił trasę i udał się do wybrzeży Korei Północnej. Amerykanie powiedzieli, że nie zamierzają dłużej znosić testów koreańskiej broni jądrowej i wystrzeliwania rakiet balistycznych. To jest tło obecnego zaostrzenia Dalekiego Wschodu, teraz spróbujmy przewidzieć, jaki będzie jego wynik.

Trump podczas kampanii wyborczej poświęcił wiele uwagi KRLD i skarżył się na bezzębność polityki Obamy wobec reżimu północnokoreańskiego. Jednak retoryka przedwyborcza to jedno, a prawdziwe życie to zupełnie co innego.

Donald Trump potrzebuje teraz niewielkiej zwycięskiej wojny, z minimalną liczbą ofiar wśród amerykańskich sił zbrojnych i imponującymi wynikami. "Z małą krwią i na obcym terytorium" - jak kiedyś powiedzieli w ZSRR. Ale zdecydowanie nie dotyczy to KRLD.

Czy Stany Zjednoczone wraz z Koreańczykami z Południa i Japonią (Japonia zdecydowanie zaangażuje się w ten hipotetyczny konflikt) będą w stanie pokonać "kraj Juche"? Jest to bez wątpienia. Ale jakie będzie zwycięstwo w tej wojnie, a następnie, co zwycięzcy będą musieli stawić czoła?

Korea Północna rozpoczęła przygotowania do zbliżającej się bitwy z Koreą Południową i Stanami Zjednoczonymi natychmiast po jej pojawieniu się na politycznej mapie świata, w latach 50. ubiegłego wieku. Fakt, że nastąpi to prędzej czy później, Koreańczycy Północy nigdy nie mieli wątpliwości. W ciągu ostatnich dziesięcioleci na północ od 38. równoleżnika zbudowano niezwykle autorytarne, niezwykle zmilitaryzowane państwo, którego ideologia opiera się na stałym zagrożeniu z zewnątrz.

Populacja KRLD to nieco mniej niż 30 milionów ludzi, podczas gdy armia tego kraju jest jedną z największych na świecie - w 2012 r. Liczba ta wynosiła 1,2 miliona osób. Koreańczycy północni mają około 4 tysiące czołgów, ponad 10 tysięcy dział artyleryjskich, 2,5 tys. MLRS. Siły powietrzne KRLD mają około 600 samolotów, a także wiele różnych systemów obrony powietrznej, od bardzo starożytnych Shilok do sowieckich systemów rakietowych obrony powietrznej S-200. Większość z tych broni to fizycznie i moralnie przestarzałe radzieckie lub chińskie próbki, ale ich całkowita liczba wciąż robi wrażenie. Doświadczenie wielu konfliktów pokazuje, że przy odpowiednim poziomie motywacji można skutecznie walczyć nawet z przestarzałym sprzętem. I z motywacją Koreańczyków z Północy wszystko jest w porządku.

Możesz również dodać, że zasoby mobilizacyjne kraju to 6,2 miliona ludzi, a tylko 10 milionów ludzi nadaje się do służby wojskowej. Kolejny interesujący fakt: liczbę sił specjalnych Korei Północnej szacuje się od 80 do 120 tysięcy osób. W razie wojny ci ludzie będą angażować się w sabotaż i zorganizować prawdziwego partyzantkę na tyłach wroga.

Jednak złożoność potencjalnej wojny z Koreą Północną dotyczy nie tylko dużej ilości broni, jaką posiada kraj. Saddam Hussein miał także góry radzieckiej broni, ale nie powstrzymało to Amerykanów przed dwukrotnym przeprowadzeniem armii irackiej. Jednak w przypadku wybuchu działań wojennych na Półwyspie Koreańskim terytorium Korei Południowej, w tym jej stolicy, Seulu, a także amerykańskie bazy wojskowe, zostanie zaatakowane. Co więcej, Seul może zostać pokryty ogniem artylerii z terytorium KRLD.

Ale to nie wszystko. Od 2005 r. KRLD oficjalnie była państwem jądrowym. Stworzyć broń nuklearną Koreańczycy pomagali ZSRR. Od połowy lat pięćdziesiątych Związek Radziecki wysłał do KRLD specjalistów nuklearnych, założył ośrodek jądrowy w Yongbyon, a trzy lata później przekazał reaktor jądrowy IRT-2000 Koreańczykom. Geolodzy z ZSRR odkryli bogate złoża uranu w kraju.

Dokładna liczba opłat jądrowych pozostających do dyspozycji przywódców KRLD jest nieznana, ale południowokoreańscy wojskowi uważają, że Pjongjang mógł zgromadzić materiały nuklearne, aby utworzyć 60 głowic. W 2018 r. Kim Dzong-un powiedział, że jego kraj ma broń termojądrową, ale nie wszyscy eksperci są tego pewni.

Pod koniec lat 60. koreańscy specjaliści rozpoczęli prace nad rozwojem broni rakietowej. W tym aspekcie ZSRR zapewnił KRLD wszelką możliwą pomoc. We wczesnych latach 70. Korea Północna rozpoczęła współpracę w zakresie rozwoju rakiet balistycznych z Chinami. Przez wiele lat Iran współpracował z KRLD w tej dziedzinie, kilka koreańskich pocisków zostało przyjętych przez irańską armię.

Obecnie Korea Północna ma imponujący arsenał rakietowy. Obejmuje zarówno pociski balistyczne krótkiego zasięgu, Hvason-11 (analogicznie do radzieckiego Tochka-U), Hvason-5, Hvason-6, jak i pociski średniego zasięgu (Hvason-7 i Ale-Dong-2 "). Zasięg ich lotu sięga 2 tysięcy km. Ponadto, teraz Koreańczycy chcą przetestować pierwszy pocisk międzykontynentalny "Hwaseong-13", który jest w stanie polecieć do Stanów Zjednoczonych. Dokładna liczba pocisków będących w służbie armii KRLD jest nieznana, ale jest dokładnie mierzona w setkach jednostek. Całe terytorium Japonii i Korei Południowej jest w zasięgu rakiet północnokoreańskich.

Elementy amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej są rozmieszczone w Korei Południowej i Japonii, w szczególności kompleksy THAAD i Patriot PAC-2. System antyrakietowy Aegis jest stosowany na statkach japońskich i południowokoreańskich. Ale czy te siły mogą zagwarantować przechwycenie wszystkich pocisków? Zwłaszcza ci, którzy będą mieli głowicę nuklearną?

Należy zauważyć, że obecne zaostrzenie między Phenianem i Waszyngtonem jest dalekie od pierwszego. Co więcej, zanim namiętności przejmowały się powagą, a gazety wydawały się pełne nagłówków o początku Trzeciej Wojny Światowej. Jest informacja, że ​​wkrótce po rozpadzie ZSRR, w 1994 r., Miłośnik saksofonu i konesera młodych praktykujących, Billa Clintona, poważnie rozważał możliwość rozwiązania problemu Korei Północnej siłą. Dowódca wojsk amerykańskich na Półwyspie Koreańskim, Gerry Luck, i przewodniczący wspólnych szefów komitetu sztabowego, generał John Shalikashvili, przygotował raport dla prezydenta, który zawierał prawdopodobną prognozę kampanii wojskowej. Zgodnie z tym dokumentem, już w pierwszym miesiącu wojny, utrata armii amerykańskiej wyniesie około 50 tysięcy osób zabitych i rannych, wśród Koreańczyków liczba ta wyniesie około pół miliona. Ogólnie rzecz biorąc, utrata Stanów Zjednoczonych w wojnie przeciwko Korei Północnej wyniesie około 100 tysięcy osób, a Korea Południowa - 900 tysięcy osób. Według generałów wojna będzie kosztować amerykańskich podatników 1 bilion dolarów.

Możliwe, że liczby te są przesadzone. Ale jeśli weźmiesz pod uwagę takie prognozy, żaden amerykański prezydent nie rozpocznie drugiej wojny koreańskiej, będąc w trzeźwym umyśle i zdrowej pamięci. Aby zrobić taki krok, musi mieć bazę "z betonu zbrojonego", jeszcze bardziej gwałtownie niż atak na amerykańską flotę w Pearl Harbor.

Chiński przewodniczący Mao powiedział kiedyś, że wojna nuklearna w regionie Pacyfiku będzie kosztować ludzkość 100 milionów istnień ludzkich. Od tego czasu wiele się zmieniło, ale aby ukończyć kryzys w Korei, który rozpoczął się prawie 70 lat temu, trochę krwi nie wyjdzie na pewno.

Nie należy zapominać, że strajk przeciwko koreańskim obiektom nuklearnym może przekształcić znaczną część regionu w ogromną strefę czarnobylską.

"Wiśnia na torcie"

Istnieją inne aspekty, które należy wziąć pod uwagę, gdy mówimy o możliwych konsekwencjach wojny na Półwyspie Koreańskim.

Pamiętaj rok 1998. To azjatycki kryzys finansowy stał się jedną z głównych przyczyn niewypłacalności rosyjskiej gospodarki. I wyobraźcie sobie, co stanie się z gospodarką światową w przypadku konfliktu na pełną skalę w regionie. A co stanie się z globalnymi rynkami finansowymi, jeśli rakiety z głowicą nuklearną polecą w kierunku giełdy w Tokio. Nie ma znaczenia, czy są zestrzelone, czy nie. W tym hipotetycznym konflikcie trzy kraje świata będą zaangażowane w takim czy innym stopniu: USA, Chiny i Japonia. Kryzys 2008 roku może wydawać się nam wszystkim porcją dla dzieci.

I ostatni aspekt. Amerykanie dość dobrze się nauczyli walczyć. Dowodem tego były dwie irackie kampanie, w których jedna z najsilniejszych armii regionu przeprowadziła jedna brama. Jednak polityczne konsekwencje tych wojen są wciąż niszczone przez świat. Irak, który był pod ścisłą kontrolą, nawet jeśli nie był bardzo dobrym człowiekiem, pogrążył się w chaosie. Decyzja laureata Pokojowej Nagrody Nobla Baracka Obamy o wycofaniu amerykańskich żołnierzy z Iraku doprowadziła do całkowitej katastrofy - powstania państwa islamskiego.

Co zrobić z Koreą Północną po tym, jak "siły światła" wygrały i doprowadziły do ​​upadku reżimu Kimowa? Teraz Korea Północna jest jednym z najbardziej totalitarnych państw na świecie. Z obozami koncentracyjnymi, regularnym głodem (bardzo podobnym do wczesnego ZSRR), z populacją, której mózgi były myte przez dekadę z bardzo twardą propagandą. Czy Korea Południowa i Północna mogą się łączyć w jednym państwie? Teoretycznie tak. Ale jak pokazuje doświadczenie łączące NRD z Republiką Federalną Niemiec, jest to bardzo trudne.

Po upadku muru berlińskiego Niemcy Zachodni zainwestowali ogromne kwoty w rozwój wschodnich Niemiec. Powstały nowe przedsiębiorstwa, zrekonstruowano radziecki "Chruszczow", naprawiono drogi. I pomimo faktu, że NRD był dość bogatym krajem, "wizytówką bloku wschodniego". Było to jeszcze trudniejsze ze świadomością Niemców, zarówno "zachodnich", jak i "wschodnich". Nastąpiło silne wzajemne odrzucenie. Jednak nie walczyli ze sobą. Aby znów stać się jednym narodem, zajęło Niemcom kilka dziesięcioleci. Ile pieniędzy będzie potrzebnych, aby przekształcić KRLD w normalny kraj i po ilu latach jego mieszkańcy będą w stanie wyzdrowieć po potwornej propagandzie?

Jednak pomimo złożoności problemu "północnokoreańskiego" świat nadal będzie musiał go rozwiązać. Istnienie w XXI wieku dużego kraju o wielomilionowej populacji, którego przywództwo doprowadziło go do ubóstwa, głodu i obozów koncentracyjnych, jest prawdziwym wstydem dla społeczności światowej. Co więcej, jeśli dziedziczni dyktatorzy tego kraju przyjęli zwyczaj nieustannego grożenia sąsiadom nuklearnym Armageddonem. W przypadku tego problemu zdecydowanie nie ma absolutnie dobrych rozwiązań. Najprawdopodobniej będziesz musiał wybrać pomiędzy złym a bardzo złym. Ale im dalej świat toleruje Kimowa i ustępuje im, tym trudniej będzie rozwiązać ten problem.

Obejrzyj wideo: Trump Wie Gdzie TO Się Zacznie! Putin NIE ODPUŚCI NATO. WIADOMOŚCI (Kwiecień 2024).