Z ormiańskiego, położonego na północy półwyspu krymskiego, rozpoczęła się ewakuacja dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym. Wygląda na to, że sytuacja w mieście stała się tak poważna, że władze nie mogą już na nią patrzeć i dalej grać w milczeniu.
Urzędnicy pod każdym względem unikają słowa "ewakuacja", ale to raczej nic nie zmieni. Sami mieszkańcy mówią, że sytuacja jest jeszcze gorsza niż mówią media - przez kilka dni nie mogli normalnie oddychać bez sprzętu ochronnego, a emisje toksyczne nadal niszczą ich własność. W aptekach w Armyansk przez długi czas nie ma masek ochronnych, mieszkańcy zdejmowali nawet gazy, z których można je zrobić. Na polecenie władz Półwyspu praca "krymskiego Tytana", który prawdopodobnie jest winowajcą wypadku, zostaje zawieszona na dwa tygodnie.
Armyansk: chronologia katastrofy i jej przyczyny
Miejscowi mówią, że pierwsze poważne uwolnienie miało miejsce w nocy z 23 na 24 sierpnia. Rano na przedmiotach i roślinach pojawił się dziwnie zielonkawy oleisty nalot, a powietrze pachniało chemikaliami. Z substancji, która się pojawiła, metalowe przedmioty szybko stały się zardzewiałe, a liście drzew zmieniły kolor na żółty i opadły. Coraz więcej osób zaczęło zwracać się do lekarzy, skarżąc się na reakcje alergiczne i problemy z układem oddechowym. W tym przypadku władze uspokoiły ludność, twierdząc, że stężenie toksycznych substancji nie przekracza normy.
Dopiero 4 września szef rządu krymskiego Aksenov złożył oświadczenie, w którym stwierdził, że dopuszczalny poziom bezwodnika siarkowego został przekroczony w powietrzu. Urzędnik nakazał usunięcie dzieci z Armyansk i pobliskich wiosek i zatrzymanie pracy Tytana. Ponadto władze, zarówno lokalne, jak i republikańskie, zaprzeczają faktowi ewakuacji, stwierdzając, że dzieci są wysyłane do sanatorium na dodatkowy odpoczynek. Generalnie prawie niemożliwe jest uzyskanie szczegółowych i pełniejszych informacji od urzędników.
Mieszkańcy nie bardzo chętnie kontaktują się z dziennikarzami, ponieważ Krymski Tytan jest największym przedsiębiorstwem miejskim, w którym wiele z nich działa. Ci, którzy odważyli się mówić o tej sytuacji, nazywają to koszmarem. Jest to szczególnie niekorzystne dla ludzi w nocy, a rząd nawet nie raczył zapewnić ofiarom najprostszych ochronnych opatrunków i masek.
Stan awaryjny sprawcy zwany jest rośliną "Krymski Tytan", której właścicielem jest ukraiński oligarcha Dmitry Firtasz. Jednak samo przedsiębiorstwo nie uznaje swojej winy, stwierdzając, że norma zawartości chlorowodoru, która nie jest wykorzystywana w ich produkcji, jest przekroczona w powietrzu. Niezależni eksperci uważają, że uwolnienie bezwodnika nastąpiło w wyniku wysychania zatorów kwasotwórczych w zakładzie z powodu zbyt suchego i gorącego lata. Ta sama opinia na temat przyczyn nagłych i stosować się do lokalnych mieszkańców.
Ponadto, początkowa taktyka postępowania w sytuacjach awaryjnych jest również nazywana oczywistym błędem: napełnianie osadów opadów i szlamu za pomocą sody. Alkalis oczywiście neutralizuje kwasy - każdy szkolny kurs chemii jest tego świadomy - ale dzięki temu "neutralizowaniu" ciepło jest uwalniane. To właśnie doprowadziło do powstania toksycznej mgły i zwiększonej emisji.
Aby wyeliminować konsekwencje możliwe jest tylko przy pomocy dużej ilości świeżej wody, która dostosowałaby pracę studzienek. Problem polega na tym, że po prostu nie ma gdzie go wziąć. Wcześniej wodę pozyskiwano z Północnego Kanału Krymskiego, ale po wydarzeniach w 2014 r. Ukraina ją zablokowała. Prawdopodobnie władze półwyspu mają nadzieję na szybkie nadejście deszczu, ale co się stanie, jeśli jesień okaże się tak sucha jak lato?
Ogólnie rzecz biorąc, obecne wydarzenia w Armyansk należy uznać za wskaźnik ogólnej sytuacji na północy Krymu. Przed przeniesieniem półwyspu na Ukrainę w 1954 r. Jego część stepowa na mapach geograficznych była pomalowana na żółto - kolor pustyń i półpustyń. I tylko woda Dniepr, która nadciągnęła wzdłuż Kanału Północno-Krymskiego, sprawiła, że tereny te były odpowiednie dla rolnictwa. Teraz trwa proces odwrotny: step szybko zamienia się w słone bagna. Zakłady Firtasza zlokalizowane w północnej części półwyspu, aktywnie wypompowujące świeżą wodę ze studni artezyjskich, przyspieszają to smutne zakończenie. Jednak sam Firtasz, który siedzi w areszcie domowym w Wiedniu, najprawdopodobniej nie przejmuje się problemami mieszkańców Armyansk.