System martwej dłoni

Ludzie z przyzwyczajenia nie zwracają uwagi na to, że świat na planecie w ciągu ostatnich dziesięcioleci stoi na krawędzi otchłani, a wraz z nią nie tylko życie miliardów ludzi, ale także integralność samej planety Ziemi. I to globalne niebezpieczeństwo globalnej katastrofy powstało od czasu stworzenia broni jądrowej i środków jej przenoszenia - międzykontynentalnych rakiet balistycznych.

Historia ostatnich dziesięcioleci zna chwile, kiedy groźba wybuchu wojny nuklearnej, po której następuje nuklearna zima, obejmuje dziesiątki, jeśli nie setki przypadków. Opracowano najbardziej pomysłowe plany strajków nuklearnych, w wyniku których istnienie Związku Radzieckiego byłoby historią dawno temu, ale nie w takiej formie, jaka jest teraz, ale w innej, apokaliptycznej.

Jednak w ostatnich chwilach, jakby nieznana siła powstrzymała palec amerykańskiego oficera przed naciśnięciem czerwonego przycisku. Czy naprawdę może istnieć i czy dzisiaj może istnieć ta odstraszająca siła? Jak się okazało stosunkowo niedawno z półoficjalnych i zrozumiałych powodów z niezweryfikowanych źródeł, istnieje taka siła ograniczająca.

Dziś taką siłą powstrzymującą, nawet od myśli rozpalania trzeciej wojny światowej, jest pewien ściśle tajny system odziedziczony po Rosji przez ZSRR. Sprawi, że prawdziwy strajk nuklearny wróci, nawet jeśli stanowiska dowodzenia i linie komunikacyjne w strategicznych siłach jądrowych zostaną całkowicie zniszczone. Mamy system o nazwie "Perimeter", a zachodni analitycy wojskowi nazywają go "Dead hand", co tłumaczy z angielskiego "Dead hand".

Jako system o nazwie "Perymetr" może działać w erze ZSRR

Scenariusz apokaliptyczny mógłby zostać opracowany zgodnie z następującym scenariuszem. W zrównoważonym świecie sytuacja militarno-polityczna gwałtownie się pogorszy, na przykład ze względu na mały kraj, na przykład region Bliskiego Wschodu. Długa tolerancja "zachodniej demokracji" wywołanej wojskowo-politycznym przywództwem państw członkowskich sojuszu Północnoatlantyckiego dobiegłaby końca.

Nie widząc żadnej alternatywy dla obecnej sytuacji i uważając się za całkowicie bezpiecznego, prezydent jednego z dominujących państw w tym bloku podjąłby decyzję i wydał rozkaz przeprowadzenia strajku nuklearnego przeciwko Związkowi Radzieckiemu, uzasadniając go jako pretekstem. Spośród ogromnej liczby min z kilku kontynentów, bez ostrzeżenia, uruchomione zostaną najbardziej śmiercionośne pociski na naszej planecie, ale nie jest to cały obraz masowego ataku jądrowego. Oprócz ataku naziemnego uruchomione zostały wyrzutnie okrętów podwodnych, w których płynął ocean świata, strategiczne bombowce i inne samoloty z bronią jądrową atakowałyby terytorium ZSRR z powietrza.

Główne miasta, elektrownie jądrowe, strategiczne i wojskowe kompleksy, obiekty wojskowe, a także uruchomienie min ze strategicznymi pociskami balistycznymi, dostarczy najsilniejszy atak rakietowy. Rakiety i bomby, wypełnione tysiącami głowic, zaatakowałyby niepodejrzewającą pokojowo spoczywającą ludność sowiecką, niszcząc wszystko z niespotykaną dotąd mocą.

Przez jakiś czas przywódcy sowieccy, którzy byli w stanie szoku i panikowania, ale mieli czas, aby przenieść się do specjalnych podziemnych schronów typu bunkier, odkryliby sytuację o charakterze ogólnym. W stanie pół-czuwania przywódcy wojskowo-polityczni próbowaliby skontaktować się przynajmniej z kimś i dowiedzieć się: czy nie popełniono tragicznego błędu i czy istnieje perspektywa naprawienia obecnej sytuacji? Incydentu jednak nie można już poprawić, a rząd jako całość zostałby wyeliminowany - wywiad wskazał dokładne współrzędne jego schronów.

Z największymi obszarami metropolitalnymi, ze strategicznymi ośrodkami przemysłowymi i ośrodkami wojskowymi, centrami dowodzenia i kontroli oraz komunikacją, zakończyłby się jeden ogromny atak. Potężne arsenały jądrowe Związku Radzieckiego po prostu nie miały czasu, by wykorzystać: nie było i nie było nikogo, od kogo dowództwo przyszło, a przy braku przywódców w centrach dowodzenia, każdy z najpoważniejszych przeciwników był zaślepiony i unieruchomiony.

Kiedy zrobione tu zdjęcia satelitarne pokazałyby, że tylko ruiny i popioły pozostały na terytorium niegdyś potężnego supermocarstwa. Gdy polityczne przywództwo państw członkowskich sojuszu, wraz z generałami NATO, będzie próbowało świętować zwycięstwo już nie w zimnej wojnie, ale w gorącej wojnie. W tych momentach, kiedy wszyscy "zwycięzcy" podnieśliby szklanki szampana i zagrały "zwycięskie" toasty, nagle wydarzyłoby się coś nie do pomyślenia i niezrozumiałego.

Wydawałoby się, że odwieczny wróg, który milczał na wieki, przebudził się. Najbardziej złożony sprzęt powiadomiłby o tym, a osławiona inteligencja natychmiast potwierdziła, że ​​z ruin i popiołów odkryto wystrzeliwanie strategicznych rakiet balistycznych. Tysiące pocisków nuklearnych spieszyłoby w przeciwnym kierunku od pierwszego wystrzelenia, w stronę agresora, który odważył się najpierw nacisnąć "czerwony przycisk", licząc na szybką przeprowadzoną pomyślnie operację.

Te same uczucia i emocje: niespodzianka, strach, panika, ale też niezbyt długo. Wszystko to trwałoby dokładnie tak długo, jak pociski balistyczne byłyby potrzebne, aby dotrzeć do określonych państw zachodnich i zrzucić ich śmiercionośny ładunek. Lecąc do celu, jak pszczoły, tysiące głowic wyleciałyby z głowicy pocisków.

Dzięki niesamowitym wysiłkom i olbrzymim kosztom zbudowana tarcza antyrakietowa prawie niczego nie przechwyci. Radzieckie pociski, znane na zachodzie jako "Szatan", zaczęłyby wymazywać duże miasta, bazy wojskowe, centra dowodzenia z powierzchni ziemi. Bez zwycięzców, bez przegranych - nikt. Zimna energia jądrowa po cichu wylądowałaby na planecie.

Czy mógłby na to zareagować system zwany Obwodowym w Związku Radzieckim, który nabierał mrożącej krew w żyłach nazwy Martwa ręka w zachodnich kręgach ekspertów. Byłoby to konsekwencją ostatniego argumentu sowieckich (a teraz rosyjskich) sił strategicznych. Pomimo licznych maszyn zagłady (maszyn zagłady) wymyślonych przez pisarzy science fiction, gwarantujących odpłatę każdemu wrogowi, który mógłby się tam dostać i całkowicie go wyeliminować, tylko Perimeter naprawdę będzie w stanie to zrobić.

Jednak system nieuniknionego odwetu "Perimeter" jest w tak ściśle tajnym trybie, że było wiele wątpliwości co do jego faktycznego istnienia i było tak wiele błędnych interpretacji. Pojawiły się również pogłoski o znanym amerykańskim systemie "IDF". Mówiono, że cały blef szybko psuje sytuację gospodarczą Związku Radzieckiego. Czego można się nauczyć z otwartych źródeł?

System nieuniknionej odpłaty "Perimeter"

Żaden z najtajniejszych sekretów, które sowiecki wojskowy "przemysł obronny" ukrywał w sobie, nigdy nie dowiedziałby się o istnieniu "obwodu" w byłym Związku Radzieckim, gdy tylko jedna osoba, inżynier rozwoju, postanowiła przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych. Tam z powodzeniem udało mu się przekazać informacje o szczególnym znaczeniu dla dostępności systemu do uzyskania amerykańskiego paszportu bez żadnych problemów. Już w 1993 r. Artykuł paniki rozpowszechniany przez wpływową amerykańską gazetę The New York Times z sensacyjnym nagłówkiem o maszynie Doomsday rzekomo dostępnej w Rosji.

System gazet w Stanach Zjednoczonych został opisany jako niemoralny. "Obrzeże" musiało być czujne przez kilka lat po "ekspozycji", ponieważ zgodnie z porozumieniem START I zostało ono usunięte ze służby w 1995 roku.

Nieco później, w grudniu 2001 r., Dyrektor projektu dotyczącego nierozprzestrzeniania broni jądrowej otrzymał pewne informacje, w których podzielił się tak zwaną "prawdą życia". Amerykańskie strategiczne siły jądrowe (SNF) utworzyły taką konfigurację, aby nieść stałe zagrożenie militarne dla rosyjskich obiektów jądrowych i gospodarczych. Nawet w czasie rozmów z prezydentem W. Putinem ich kremlowskie biuro trzyma je na widoku.

W grudniu 2011 r. W jednej z gazet opublikowano wywiad z dowódcą strategicznych sił rakietowych S. Karakajewa, w którym potwierdził on, że Perimeter nadal działa. Co więcej, musi on być w służbie bojowej, a w razie koniecznego uderzenia odwetowego, gdy nie ma szansy na doprowadzenie sygnału do żadnej części wyrzutni, polecenia te mogą pochodzić z pocisków perymetrycznych.

System broni płatniczej "Perimeter": automatyczny start

W magazynie Wired napisano, że Rosja ma jedyną broń na świecie, która gwarantuje użycie odwetowego uderzenia nuklearnego na swoich wrogach, nawet jeśli nikt inny nie musi podejmować decyzji w tej sprawie. Podkreślano również, że z pomocą unikalnego systemu, kontratak nastąpi automatycznie.

Na całym świecie dyskutowano o słynnym frazie Kiselev'a, że ​​Rosja jest jedynym krajem, który może "przekształcić Stany Zjednoczone w radioaktywne popioły". W tym samym czasie prezenter "Vesti of the Week" krótko opowiedział o "Perimeter". Ale jak dokładnie działa ten system?

W tym samym magazynie Wired, jeden z inżynierów systemowych, Vladimir Yarynich, został poinformowany o informacji z algorytmu działania Perimeter. System został zaprojektowany w taki sposób, aby pozostawał w trybie uśpienia, aż do momentu aktywowania urzędnika wysokiego szczebla w nadzwyczajnych okolicznościach. Następnie czujniki będą monitorowane przez to - sejsmiczne, promieniowanie, ciśnienie atmosferyczne - w celu wykrycia oznak wybuchu jądrowego.

Przed uruchomieniem strajku odwetowego system powinien sprawdzić cztery "ifs":

  • Gdyby system został aktywowany, ustaliłby, czy broń jądrowa była używana w ZSRR;
  • Gdyby tak było, system sprawdziłby połączenie z Sztabem Generalnym;
  • Jeśli było połączenie, system automatycznie się rozłączył. Po pewnym czasie, od 15 minut do jednej godziny, która minęła bez śladów ataku, zakładała, że ​​lista urzędników zdolnych do wydania nakazu strajku nadal obowiązywała;
  • Gdyby nie było połączenia, obwód zdecydowałby o podejściu do Dnia Sądu Ostatecznego, a następnie dałby prawo do podjęcia tej decyzji każdemu, kto mógłby wtedy znaleźć się w głębokim i chronionym bunkrze, omijając zwykłe liczne przypadki.

Taki system jest proponowany w oficjalnym źródle, ale jak to naprawdę jest, można się tylko domyślać.

Obejrzyj wideo: Seba Kot: Siła chwytu - od czego zależy, jak ją rozwijać? - KFD (Może 2024).