Najsłynniejsza niemiecka samobieżna instalacja artyleryjska "Ferdinand"

W nazistowskich Niemczech powstała duża liczba różnych samobieżnych mocowań artyleryjskich (SAU). Niemcy byli zdolni i lubili robić działa samobieżne, na froncie wschodnim, ich głównym zadaniem była walka ze sowieckimi czołgami (KV, T-34). Najbardziej znaną maszyną tej klasy (przynajmniej w radzieckiej historiografii) jest działka szturmowa Ferdinand (Sd.Kfz.184). Po modernizacji, która została przeprowadzona w 1943 roku, ta samobieżna broń otrzymała drugą nazwę - "Słoń".

To stworzenie ponurego geniuszu Ferdynanda Porsche, bez żadnych wątpliwości, można nazwać arcydziełem myśli technicznej. Rozwiązania techniczne zastosowane do stworzenia tego ACS były unikalne i nie miały odpowiednika w budowie zbiorników. W tym samym czasie "Ferdinand" nie był zbyt dostosowany do użycia w prawdziwych warunkach bojowych. I to nie są nawet "choroby wieku dziecięcego" tego samochodu. Niska mobilność, mała rezerwa mocy i całkowity brak koncepcji stosowania ACS na polu bitwy sprawiły, że Ferdinand praktycznie nie nadawał się do rzeczywistego użytku.

W sumie wydano tylko 91 "Ferdynanda" - skąpiec w porównaniu z innymi niemieckimi działami samobieżnymi. Dlaczego ten samochód stał się tak powszechnie znany? Jak przeraziła radzieckich tankowców i strzelców tak bardzo, że niemal w każdym raporcie wojskowym wskazywali dziesiątki Ferdynandów, gdy ich nie było?

Przez pierwszy (i ostatni) czas Niemcy masowo używali "Ferdynandów" podczas bitwy pod Kurskiem. Debiut samochodu nie był zbyt udany, zwłaszcza "Ferdinand" okazał się bardzo zły w ofensywie. Jednak pomimo wszystkich wad, Ferdinand był okropnym przeciwnikiem. Jego fenomenalna ochrona pancerza nie przebiła się. Nic w ogóle. Wyobraź sobie, jak czuli się żołnierze radzieccy, gdy wystrzelili pocisk po pocisku w opancerzonego potwora, który, nie zwracając na nie uwagi, nadal strzelał do ciebie.

Po walkach na Bulsk Bulge, Niemcy wzięli działa samobieżne z frontu wschodniego, następnym razem wojska radzieckie spotkały się z dużą liczbą "Ferdynandów" tylko podczas walk w Europie Wschodniej. Jednak mimo tego radzieccy bojownicy nadal uparcie nazywali wszystkie niemieckie działa samobieżne "Ferdynandami".

Jeśli podsumujemy wszystkich "Ferdynandów" zniszczonych przez raporty sowieckie, otrzymamy kilka tysięcy dział samobieżnych. To prawda, podobna sytuacja rozwinęła się wraz z czołgiem Tigr: lwią część zranionych czołgów niemieckich w raportach radzieckich tankowców zamieniła się w Tygrysy.

Jego pierwsze strzały "Ferdynand" zrobione w Kursku, zakończył swoją waleczną drogę na ulicach Berlina.

Historia stworzenia

Historia ciężkiej instalacji przeciwpancernej (PT) "Ferdinand" rozpoczęła się podczas konkursu na stworzenie kolejnego legendarnego niemieckiego samochodu - czołgu "Tiger I". W konkursie uczestniczyły dwie firmy: Henschel i Porsche.

W dniu urodzin Hitlera (20 kwietnia 1942 r.) Obie firmy zaprezentowały swoje prototypy nowej ciężkiej maszyny: VK 4501 (P) (Porsche) i VK 4501 (H) (Henschel). Hitler tak bardzo faworyzował Ferdinanda Porsche, że prawie nie wątpił w jego zwycięstwo: przed końcem testów rozpoczął produkcję nowego czołgu. Jednak personel Dyrekcji Zbrojeń traktował Porsche zupełnie inaczej, dlatego maszyna Henschel została ogłoszona zwycięzcą. Hitler uważał, że dwa zbiorniki powinny zostać przyjęte jednocześnie i wyprodukowane równolegle.

Prototyp VK 4501 (P) był bardziej skomplikowany niż jego rywal, używał bardzo oryginalnych rozwiązań konstrukcyjnych, co prawdopodobnie nie jest zbyt dobre dla czołgu wojennego. Ponadto, produkcja zbiornika Porsche wymagała dużej ilości rzadkich materiałów (metali nieżelaznych), co było silnym argumentem przeciwko wprowadzeniu tego samochodu w serii.

Kolejnym ważnym wydarzeniem, które miało bezpośredni wpływ na los tego działa samobieżnego, było pojawienie się potężnego nowego działa przeciwpancernego 88-mm Pak 43.

Gotowość do produkcji nowego czołgu Porsche była wyższa niż konkurenta, do lata 1942 r. Pierwsze 16 czołgów VK 4501 (P) było gotowych. Planowano ich wysłać do Stalingradu. Jednak decyzją tej samej Dyrekcji Uzbrojenia wszystkie prace zostały zawieszone. Jesienią 1942 r. Urzędnicy Urzędu postanowili przerobić wszystkie gotowe czołgi VK 4501 (P) na działa szturmowe uzbrojone w nowe działa.

Prace nad przeróbką czołgu na jednostkę samobieżną rozpoczęły się we wrześniu 1942 r. I zajęły sporo czasu. Projektanci musieli całkowicie zmienić układ dział samobieżnych. Pancerna kabina nowej maszyny została umieszczona na rufie, więc elektrownia musiała zostać przeniesiona do centralnej części samochodu, zainstalowano nowe silniki, co doprowadziło do całkowitej przeróbki całego układu chłodzenia. Przednia część kadłuba i bitwa zostały wzmocnione, grubość pancerza została zwiększona do 200 mm.

Wszystkie prace zostały przeprowadzone w warunkach najpoważniejszych problemów czasowych, które nie wpłynęły w najlepszy sposób na jakość ACS. Projekt i przerób pierwszych maszyn został przeprowadzony w fabryce Alkett, ale potem praca została przeniesiona do zakładu w Nibelungenwerke. Aby ponownie zademonstrować swoje stanowisko wobec Ferdinanda Porsche, Hitler osobiście przydzielił nowe ACS nazwisko Ferdynand na początku 1943 r.

Wiosną 1943 roku pierwsze samobieżne instalacje artyleryjskie "Ferdinand" zaczęły przybywać na front wschodni.

Pod koniec 1943 r. Maszyny, które przetrwały bitwę pod Kurskiem (47 sztuk), zostały dostarczone do zakładu w Nibelungenwerke w celu modernizacji. Na przedniej płycie pojawił się karabin maszynowy w zawieszeniu kulowym, zamieniono lufy pistoletów, zamontowano wieżę dowódcy z siedmioma peryskopami, podwozie pancerne wzmocniono, SAU wyposażono w szersze gąsienice. To było po modernizacji ACS, że otrzymał nazwę "Słoń", choć przyzwyczaiło się to źle i do samego końca wojny te samobieżne działa były nazywane "Ferdynandami". W krajowej literaturze historycznej istnieją oba imiona, choć najczęściej spotykany jest oczywiście "Ferdynand". W literaturze anglojęzycznej przeciwnie, ta OZW jest często nazywana "Słoniem", ponieważ to wojska alianckie zajmowały się nią w końcowej fazie wojny.

Wykorzystanie bojowe

Po raz pierwszy Niemcy masowo wykorzystali ACS Fernand podczas operacji "Cytadela", którą nazywaliśmy bitwą pod Kurskiem.

Przed rozpoczęciem operacji wszystkie SAU wysyłano na front i znajdowały się w dwóch ciężkich batalionach przeciwpancernych. Umieszczono je na północnej ścianie wybrzuszenia Kurska. Zgodnie z koncepcją niemieckich strategów, potężne i niewrażliwe działa samobieżne miały pełnić rolę czubka ciężkiej opancerzonej włóczni, która starła pozycje sowieckie.

Radzieckie wojska na Wybrzeżu Kurskim stworzyły potężną, podbudowaną obronę, bezpiecznie osłoniętą artylerią i polami minowymi. Atakujące czołgi wystrzelono ze wszystkich możliwych kalibrów, w tym 203-mm haubic. Manewrowe działa samobieżne często były podkopywane przez miny i miny.

Podczas walk o stację kolejową Ponyri Niemcy stracili kilkudziesięciu Ferdynandów. Łącznie za okres od lipca do sierpnia 1943 r. Straty wyniosły 39 samochodów.

Istnieje teoria, że ​​większość dział samobieżnych cierpiała z powodu działań piechoty, ponieważ twórcy nie wyposażili SAU w karabin maszynowy. Ale jeśli przyjrzymy się przyczynom utraty samobieżnego systemu artyleryjskiego Ferdinand, staje się jasne, że większość pojazdów została wysadzona w powietrze przez miny lub została zniszczona przez ostrzał artyleryjski. Wystąpiły straty z powodu wad technicznych. Niemcy nie mogli ewakuować zrujnowanych "Ferdynandów" z powodu braku odpowiednich środków ewakuacji: ta maszyna ważyła zbyt wiele. Dlatego nawet najmniejsze szkody doprowadziły do ​​utraty samochodu.

Nawet niezbyt umiejętne (z taktycznego punktu widzenia) użycie "Ferdynandów" miało ogromny efekt psychologiczny. Pojawienie się na polu bitwy prawie niewrażliwych dział samobieżnych doprowadziło do rozwoju tej "Ferdynandofobii". Te działa samobieżne pojawiły się wszędzie dla żołnierzy radzieckich, w niektórych "wspomnieniach" znaleziono je jeszcze przed 1943 rokiem.

O wiele skuteczniej działał "Ferdynand" w obronie. Po zakończeniu bitwy pod Kurskiem pozostałe samochody ewakuowano na Ukrainę, gdzie wzięły udział w obronie Dniepropietrowska i Nikopol. W tych bitwach zginęły jeszcze cztery działa samobieżne. Następnie SAU zostały wysłane do Niemiec w celu modernizacji. Według danych niemieckich pod koniec jesieni 1943 r. Ferdynandy zniszczyły prawie 600 czołgów sowieckich i ponad sto artylerii. Jednak te dane wielu historyków są kwestionowane.

Po modernizacji Elefanci walczyli we Włoszech, na zachodniej Ukrainie, w Niemczech. Siła ognia wojsk radzieckich wzrosła, w końcowej fazie wojny Armia Czerwona miała znaczną przewagę ilościową nad Wehrmachtem. Pole bitwy zwykle pozostawiono wojskom radzieckim, co zmusiło Niemców do wysadzenia nawet lekko uszkodzonej Eleanty.

Radzieckie oddziały skutecznie wykorzystywały ciężkie działa samobieżne przeciwko słoniu (szczególnie skuteczne było SU-152) i artylerię przeciwpancerną.

Po ciężkich walkach na zachodniej Ukrainie iw Polsce pozostali Elefanci zostali wycofani do rezerwy.

W 1945 r. "Elephanta" uczestniczy w bitwach w Niemczech, a ich ostatnia bitwa to trzy "Elephanta", które dali w otoczeniu Berlina.

Opis

SAU PT "Ferdinand" był przeznaczony do niszczenia wrogich pojazdów opancerzonych. Jego załoga składała się z sześciu osób: dowódcy broni, dwóch ładowarek, operatora radiowego (na słoniu - strzelca maszynowego) i strzelca.

Układ ACS był nieco nietypowy: przedział bojowy znajdował się w przestronnym pomieszczeniu bojowym, które znajdowało się na rufie. Silnik, wraz z generatorami, zbiornikami paliwa i układem chłodzenia, znajdował się pośrodku samochodu, a przedział kontrolny zajmował przód działa samobieżnego.

W przedziale kontroli znajdowały się miejsca dla operatora radiowego i kierowcy. Zostały one oddzielone od kiosku przez dwie odporne na wysoką temperaturę przegrody przedziału energetycznego i nie mogły się do niego dostać.

Korpus ACS składał się z walcowanych płyt pancernych, których grubość w przedniej części osiągnęła 100 mm, w części bocznej - 80 mm. Ponadto przednia część kadłuba i sterówki została wzmocniona dodatkowymi płytami, które zostały przymocowane za pomocą śrub z kuloodporną głowicą. Również 30-milimetrowa płyta zbrojąca została wzmocniona przednią częścią dna. Stal, która była używana do produkcji dział samobieżnych, pochodziła z zapasów floty i wyróżniała się wysoką jakością.

W tylnej części kabiny znajdowały się drzwi bezpieczeństwa, które służyły do ​​wymiany pistoletu i ewakuacji załogi. W dachu kabiny znajdowały się dwa dodatkowe włazy, miejsca do instalacji urządzeń obserwacyjnych i obserwacyjnych, a także otworów wentylacyjnych.

Główną bronią "Ferdinand" była działka 88 mm StuK 43 (lub PaK 43) o długości 71 kaliber. Pistolet miał dwukomorowy hamulec wylotowy, w marszu lufa spoczywała na specjalnym wierzchowcu. Poradnik został przeprowadzony przy pomocy monokularowego wzroku SFlZF1a / Rblf36.

Pistolet "Ferdinand" miał doskonałą balistykę, w momencie swojego pojawienia się był najsilniejszy w czołgach i działach artyleryjskich wszystkich krajów uczestniczących w konflikcie. Do końca wojny Ferdynand z łatwością trafiał na wszystkie czołgi i działa samobieżne na polu bitwy. Jedynymi wyjątkami były IS-2 i Pershing, których zbroje w pewnej odległości mogły wytrzymać uderzenia pocisku PaK 43.

Elektrownia Ferdinand wyróżniała się oryginalną konstrukcją: dwa 12-cylindrowe silniki Maybach HL 120 TRM z gaźnikiem napędzane były przez dwa elektryczne generatory napędzane silnikami elektrycznymi Siemens D1495aAC. Każdy silnik obrócił swoje własne koło napędowe.

Podwozie składało się z trzech wózków dwukołowych, kół napędowych i prowadzących. Kombinowane zawieszenie składa się z skrętów i gumowych podkładek. Szerokość torów "Ferdinand" wynosiła 600 mm, "Słoń" "pereobuli" w szerszych torach - 640 mm.

Ocena maszyny

Samobieżna broń Ferdinand jest maszyną, która uzyskała dość mieszane oceny zarówno wśród współczesnych, jak i późniejszych badaczy.

Przede wszystkim ten samobieżny pistolet można nazwać eksperymentalnym projektem, który powstał na bazie prototypowego czołgu. Na tej maszynie zastosowano wiele innowacyjnych rozwiązań technicznych, co nie było dobrym pomysłem na machinę wojenną. Elektryczna skrzynia biegów i zawieszenie ze skrętami podłużnymi okazały się bardzo skuteczne, ale bardzo skomplikowane i kosztowne w produkcji. Nie zapominajcie, że produkty wojny są zawsze gorszej jakości niż sprzęt wykonany w okresie pokoju. Dlatego w czasie wojny lepiej jest preferować prostszą broń.

Należy również zauważyć, że sprzęt elektryczny Ferdinanda wymagał dużej ilości miedzi, która była niewystarczająca w III Rzeszy.

Najprawdopodobniej Niemcy nie angażowali się w produkcję "Ferdynanda", gdyby Porsche nie posiadał znacznej liczby gotowych podwozi, z którymi trzeba było coś zrobić. Jednak po ich użyciu produkcja dział samobieżnych została ograniczona.

Jeśli mówimy o walczących cechach, ochrona pancerza uczyniła SAU praktycznie niewrażliwym na ogień czołgów i artylerii przeciwpancernej sojuszników.

Dopiero pod koniec wojny radzieckie czołgi IS-2 i T-34-85 mogły trafić z bliska na Ferdynanda po wystrzeleniu z boku. Kanonierzy zostali poinstruowani, aby uderzyć w podwozie pojazdu z własnym napędem. Najpotężniejszy niemiecki z własnym napędem bez żadnych problemów wpływających na wszelkiego rodzaju wrogie pojazdy opancerzone.

Jednak wszystkie powyższe zostały zniwelowane przez niską mobilność maszyny, jej słabą zwrotność. "Ferdynand" nie mógł korzystać z wielu mostów, po prostu nie wytrzymał swojej wagi. Ponadto niezawodność maszyny pozostawiła wiele do życzenia, a wiele problemów technicznych nie zostało rozwiązanych do końca wojny.

Specyfikacje techniczne

Poniżej znajdują się dane techniczne samobieżnej artylerii Ferdinand.

Waga bojowa65 t
Długość6,80 m
Szerokość3,38 m
Wysokość2,97 m
Załoga6 osób
UzbrojeniePistolet 1x88mm Pak-43/2;
1 x 7,92 mm karabin maszynowy
Amunicja50 pocisków
Rezerwacjado 200 mm
Silnik2x Maybach HL 120 TRM
Prędkość30 km / h
Rezerwa chodu150 km

Wideo o ACS "Ferdinand"

Obejrzyj wideo: Ferdinand 2017 - Memorable Moments (Może 2024).